codziennie wieczorem przed zaśnięciem obmyślam plan zmiany wizerunkowo - osobowościowej.
Mam być bardziej elegancka i dyskretna. Stonowana zarówno w wyglądzie jak i emocjach. Czyli mam powstrzymać się od nagrzanych od emocji opowieści o (kolejno: parze bzykającej się pod moim oknem, o palantach rzucających kamieniami w moje auto, o depresji psa, o tym, że farba odpada od sufitu, o tym że się odchudzam/ze już sie nie odchudzam, że jestem sfrustrowana bo... albo szczęśliwa ponieważ.... że mam pms/a/urodziny/nowego chłopaka....
Wiem, że zasadniczo opowieści o życiu prywatnym przeznaczone są dla osób z tegoż życia, a nie całkowicie mi obcych ludzi z pracy. A skoro to wiem, to teraz tylko trzeba się zamknąć i tego zamknięcia pilnować.
I muszę sobie kupić marynarkę albo buty - jakąś bazę pod ten business dress, bo teraz to porażka.
I muszę siedzieć cicho, a nie wykrzykiwać obelgi na temat różnych moich klientów. Nie wolno mi.
Dlatego piszę bloga. Tu sobie powykrzykuję.
ps. i nie będę mówić do irytującego człowieka z pracy po nazwisku. ani wodzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz